Zdawało się, że to będzie zupełnie zwykły dzień. Wszystko zaczęło się od tego, że wybraliśmy się do supermarketu po rowery. Mój tata, moja siostra, mój brat, nasza sąsiadka z córką, no i ja. Gdy już kupiliśmy sześć nowiutkich, lśniących, czerwonych kawasaki 3W2 i właśnie wychodziliśmy ze sklepu, stało się coś, co odmieniło wszystko. Najpierw zrobiło się ciemno i usłyszeliśmy potężny huk, a potem jasny błysk rozświetlił całą okolicę i nagle znaleźliśmy się bardzo daleko od domu: w Black Rock, w sercu Dzikiego Zachodu.