Bunt rojstów
Ciężko się zamykają powieki dnia i długo trwa szarość wieczorna. Noc się przywleka ospale, jakby spać się jej nie chciało. Nu! paszoł Koń pobiegł raźniej po miękkim gruncie. Z pól pociągnęło zapachem przejrzałych kwiatów, i czut' jakby miodem od nich. Odwieczne, dwurzędne szeregi brzóz skłaniają się ku sobie koronami, gdzieniegdzie pożółkłym listeczkiem, ale zamknąć sklepienia nad drogą nie dadzą rady, bo trakt jest szeroooki. Nad końskim łbem kołysze się duha, a powyżej pierwsze gwiazdy.
Ładny trakt.
- On i ładny, on i wygodny. Cienia daje, jest gdzie konia popaść, i dla ludzi także samo tropinka między drzewami.
Pojechali w ciemniejącą noc. Wielka cisza wokoło. Czasem sowa się odezwie.
Nic nie wiem o człowieku, który mnie wiezie, i on o mnie nie wie nic, choć dwóch nas tylko na tej furmance, w tej pustce, ciszy i nocy. (...)
Z wolna, bardzo z wolna, w takt chrzęstu kopyt po miękkiej ziemi, rozwijać się zaczęła rozmowa i szła między nami ze wszystkimi skrętami drogi, a drogę mieliśmy długą, jak długa jest noc jesienna.
Józef Mackiewicz
Marka
Symbol
9780952173656
Autor
Józef Mackiewicz
Wydawnictwo
Kontra
Ilość stron
368
Format
206x138 mm
Oprawa
twarda
Napisz swoją opinię
Zapytaj o produkt