Lekcja łaciny w.2
Jeżeli czytać Lekcję łaciny jako dziennik pożegnań z Arles, to wtedy trudno nie myśleć o Tryptyku oksytańskim. Rodan płynie tu wolniej, mniej jest ekstatycznych momentów, widać za to klarowność przęseł, które odbija rzeka czasu. Ale można ją czytać inaczej, w perspektywie, którą otwiera tytuł książki: jako powrót do pierwszych zasad, do fundamentów cywilizacji, która na naszych oczach ulega przyspieszonemu rozpadowi.
Joanna Zach
Pamięć według Adama Wodnickiego nigdy nie odtwarza rzeczywistości, lecz tworzy ją sama dla siebie. Z bezładnego chaosu życia wyłania własny świat, gdzie czas biegnie meandrycznie, a przestrzenie nakładają na się, niczym w palimpseście, dzięki czemu postacie z różnych czasów jawią się jednocześnie w nawzajem przez siebie prześwitujących obrazach, gdzie domy przetrwały w widokach z okien, a ludzie w pozostawionych krzesłach, gdzie sny wywołują jawę, jawa zaś zjawia się we śnie.
Mariusz Wilk