Holden w Urywkach potrafi jawić się na wiele sposobów, jednakże za każdym razem jest niestrudzonym poszukiwaczem literackich form wyrazu. To cenne, to wartościowe, bo czyniące jego podmiot czynności twórczych instancją zupełnie nieskalkulowaną, całkowicie nieprzewidywalną, wiodącą (ale nie zwodzącą) dla samej sztuki wodzenia. Poza tym jest to poeta stojący po stronie eksperymentu i potrafiący ów eksperyment powiązać ze szczerością wypowiedzi lirycznej. Doskonały punkt wyjścia do dalszych poszukiwań kto wie, być może poszukiwań formuły pojemnej? Bo jest coś w Holdenowych Urywkach, co istotnie nie daje spokoju, jakieś niewypowiedziane dążenie, poszukiwanie czegoś większego niż my sami i nasza literatura. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas, integrując wszystkie swoje doświadczenia, autor Urywków zaproponował nieregularny, spisany po swojemu, poemat. Podejrzewam, że jest w nim że znalazłaby się w nim w środku takiego poematu miara.
Karol Samsel