Przepiśnik biblioteczny
Prezentujemy Państwu Przepiśnik biblioteczny pozycję, która w naszym zbiorze publikacji naukowych i technicznych jest absolutnie wyjątkowa. Zamiast wzorów ingrediencje dania, zamiast wykładni sposób jego przygotowania, zamiast tabel i schematów zdjęcia apetycznych potraw.
Pracownicy Biblioteki Głównej AGH przedstawiają swoje przepisy na przekąski słodkie, słone i na specjalne okazje, które od dziesięciu lat przygotowują na kiermasz charytatywny Biblioteki Głównej. Od samego początku jego ideą jest pomoc konkretnemu potrzebującemu. Pracownicy uczelni ofiarowują na cel kiermaszu przeczytane książki, zgrane gry i obejrzane filmy, które przekazują personelowi BG, a następnie w dniu kiermaszu w zamian za datek i poczęstunek mogą zabrać dowolny interesujący ich przedmiot przeznaczony na cel imprezy przez innych ofiarodawców. Tym sposobem potrzebujący otrzymują wsparcie, książki, gry i filmy nowe życie, a pracownicy satysfakcję ze spełnienia dobrego uczynku połączoną z radością degustacji naprawdę niezłych smakołyków.
Od lat pracownicy Biblioteki w dniu kiermaszu rozpieszczają nas znanymi już dobrze słodkościami i zakąskami. Są tak pyszne, tak domowe, tak naturalne i proste w wykonaniu, że wiele osób chciało poznać sekrety receptur. Dlatego właśnie powstał Przepiśnik od pracowników dla pracowników. Znajdziemy w nim zarówno przepisy inspirowane kulinarnymi książkami, blogami lub programami telewizyjnymi, jak też takie, które przez całe lata leżały w rodzinnych notatkach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Od babeczek, przez ciasta, do tortu, od sałatek, przez paluchy i chlebki, po tarty i rolady. Jest też przepis na wyśmienity smalec kustosza i mirabelkówkę po godzinach. Wyjątkowe, błyskawiczne, zawsze się udające, ale przede wszystkim przez lata sprawdzone i potwierdzone znikającymi z kiermaszowego stołu w błyskawicznym tempie porcjami.
Nie można pozostać obojętnym wobec takich smaków. Trzeba po prostu poznać pijanego pingwina, topielca, sernik Izaury, dyrektorską tartę czy zupę nie dla wampirów. Naprawdę warto!