Księga Podobieństw
Każdej księgi jesteśmy przeżytą śmiercią jednej i tej samej księgi, mawiał.
Zgłoska nas wiąże i zarazem zrywa nasze więzi. Której z nich będę zawdzięczał pewnego dnia mą wolność?
Jednej tylko. Twojemu rozszarpanemu imieniu.
Bóg zabił Imię, które Go zabiło.
Drapieżna, o jakże drapieżna wolność.
Jeśli El, lub ostatnią księgą, postawiłem ostatnią kropkę Księgi Pytań, to wraz z Księgą Podobieństw kończy się być może księga pewnego życia w księdze; lecz dokąd się zapuściłem?
Wszelkie życie zderzone z wiecznością jest tylko krótkim życiem bez znaczenia.
To nie życie nas pokona, lecz my je. Umrzemy z naszych rąk, naszej nicości i naszej winy.
Każdy z naszych gestów jest skierowany przeciw życiu, jakkolwiek staramy się przekazać coś przeciwnego.
W naszym pragnieniu życia udajemy, że nie wiemy, iż ciało i duch, za pośrednictwem zmysłów i myśli, są tylko uświęconymi chwilami śmierci; że wiedza jest tylko przynętą czuwającej pustki.
A gdyby w tym leżało wyjaśnienie grzechu pierworodnego: wypalać aż do wiekowych pni zalesione aleje życia; zatykać popiołem, zgarnianym szuflami, coraz głębszy otwór śmierci?, pisał reb Assayas.
Reb Simhon: Nie donosi się do końca. Znosi się zupełnie.

